poniedziałek, 14 października 2013

Ostatni rok - one part

Pewnego słonecznego dnia w BA Violetta z jej chłopakiem byli u lekarza odebrać wyniki.
- Ma pani raka-powiedział lekarz
- Ale nie pomylił się pan napewno ? - Dalsza rozmowa była straszna...
- Nie, na pewno. Panna Castillo? - spytał.
- Tak to ja. - odpowiedziałam ze łzami.
- Ale coś na pewno da się zrobić - do rozmowy włączył się Leon
-  Gdyby rak nerki został wykryty wcześniej, możnaby było zrobić przeszczep. Przykro mi został pani rok. - powiedział i wyszedł. Rozryczałam się jak dziecko i opadłam na krzesło.
- Ciii, skarbie nie płacz. - Leon próbował mnie pocieszyć, ale mu nie wychodziło. Postanowiłam się ogarnąć.
- Chodźmy do domu. - zarządziłam, otarliśmy łzy i wyszliśmy
......
Zawsze z Leonem spędzaliśmy każdą wolną chwile, on zabierał mnie do kina,na spacery i pikniki. Wiedział że niedługo mnie straci na zawsze. Codziennie powtarzał że mnie kochał. Ale przyszedł ten dzień - dzień kontroli . Lekarz powiedział mi że zostały mi trzy tygodnie. Rozpłakałam się . Na dodatek Leon powiedział że on nie przeżyje.
Minęły dwa tygodnie musiałam zostać w szpitalu ale Leon zawsze był przy mnie, byliśmy przygotowani na wszystko. Nagle Leon zbladł. Niewiedziałam o co chodzi, czy on coś przedemną ukrywa ? Nie raczej nie to nie to.
- Mimo wszystko zawsze będziemy razem. - Wyszeptał mi do ucha i mocniej ścisnął moją dłoń.
- Zawsze. - powtórzyłam. Byłam bliska łez, ale starałam się je powstrzymać.
Jesień - smutny szary i deszczowy dzień.
Do Hermana zadzwonił telefon ze szpitala. Pana córka umarła.On niemógł w to ueierzyć.Ale najgorzej zareagował Leon . Mój pogrzeb był ogromny, ryczące rodzina i szlochający Leon . Ale teraz jest mi lepiej już się nie męcze.  Codziennie przychodziłam do Leona w snach, ale go to bardzo bolało bo niemógł mnie pocałować ani przytulić.niewytrzymał, przecioł sobie żyły,  teraz jesteśmy
razem, już nic nas nie rozłączy, jestem szczęśliwa,choć nieżywa.
Koniec