Pewnego słonecznego dnia w BA Violetta z jej chłopakiem byli u lekarza odebrać wyniki.
- Ma pani raka-powiedział lekarz
- Ale nie pomylił się pan napewno ? - Dalsza rozmowa była straszna...
- Nie, na pewno. Panna Castillo? - spytał.
- Tak to ja. - odpowiedziałam ze łzami.
- Ale coś na pewno da się zrobić - do rozmowy włączył się Leon
- Gdyby rak nerki został wykryty wcześniej, możnaby było zrobić przeszczep. Przykro mi został pani rok. - powiedział i wyszedł. Rozryczałam się jak dziecko i opadłam na krzesło.
- Ciii, skarbie nie płacz. - Leon próbował mnie pocieszyć, ale mu nie wychodziło. Postanowiłam się ogarnąć.
- Chodźmy do domu. - zarządziłam, otarliśmy łzy i wyszliśmy
......
Zawsze z Leonem spędzaliśmy każdą wolną chwile, on zabierał mnie do kina,na spacery i pikniki. Wiedział że niedługo mnie straci na zawsze. Codziennie powtarzał że mnie kochał. Ale przyszedł ten dzień - dzień kontroli . Lekarz powiedział mi że zostały mi trzy tygodnie. Rozpłakałam się . Na dodatek Leon powiedział że on nie przeżyje.
Minęły dwa tygodnie musiałam zostać w szpitalu ale Leon zawsze był przy mnie, byliśmy przygotowani na wszystko. Nagle Leon zbladł. Niewiedziałam o co chodzi, czy on coś przedemną ukrywa ? Nie raczej nie to nie to.
- Mimo wszystko zawsze będziemy razem. - Wyszeptał mi do ucha i mocniej ścisnął moją dłoń.
- Zawsze. - powtórzyłam. Byłam bliska łez, ale starałam się je powstrzymać.
Jesień - smutny szary i deszczowy dzień.
Do Hermana zadzwonił telefon ze szpitala. Pana córka umarła.On niemógł w to ueierzyć.Ale najgorzej zareagował Leon . Mój pogrzeb był ogromny, ryczące rodzina i szlochający Leon . Ale teraz jest mi lepiej już się nie męcze. Codziennie przychodziłam do Leona w snach, ale go to bardzo bolało bo niemógł mnie pocałować ani przytulić.niewytrzymał, przecioł sobie żyły, teraz jesteśmy
razem, już nic nas nie rozłączy, jestem szczęśliwa,choć nieżywa.
Koniec
poniedziałek, 14 października 2013
piątek, 4 października 2013
Rozdział 2
*Violetta*
- Słucham cię
- Mogłabym pójść po obiedzie na spacer?
- Ale sama!? - zapytał oburzony.
- To pa! - rzuciłam otwierając drzwi.
*Camila*
DING - DONG
O, to pewnie Andreas. Szybko pobiegłam otworzyć mojemu chłopakowi.
- Cześć - posłałam mu promienny uśmiech
- Hej, ślicznie wyglądasz - odwzajemnił uśmiech i pocałował mnie w policzek.
- To gdzie idziemy?
- Niespodzianka - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy.
*Leon*
Dziś mam próbę na zajęcia do Angie. Śpiewam z moją dziewczyną, Ludmiłą. Musimy przygotować piosenkę o miłości... Oj, będzie ciężko, pewnie będzie cięzko. Tak wogóle, dlaczego ja z nią jestem? O, Ludmiła nadchodzi!
- Hej Leoś - powiedziała przesłodzonym głosem. Coś się szykuje, ciekawe czego znowu chce..
- Cześć Lu - odpowiedziałem z uśmiechem. O uśmiech 4, zaraz wybuchnie. 3,2,1 i
- Ludmiła, czy ty siebie słyszysz?! - byłem wściekły, więc wyszedłem.
*Violetta* ( chwilę wcześniej)
Szłam parkiem i doszłam do jakiejś szkoły STUDIO 21. Było słychać muzykę i widać było tańczących ludzi. Postanowiłam wejść. W jednej sali zobaczyłam przystojnego chłopaka kłócącego się z jakąś dziewczyną. Chwila, chwila to przecież Leon! Idzie tu!
- Hej Leon - powiedziałam uśmiechnięta
- Cześć Violu - gdy mnie zobaczył - odrazu sie uśmiechnął - chcesz sie tu uczyć?
- Nie, ja nie śpiewam -trochę sie speszyłam
- Zaraz sie okaże - zaprowadził mnie do jakiejś sali, dał nuty, a sam usiadł do fortepianu. Zaczęłam śpiewać:
Algo suena en mi
Algo suena en vos
Es tan distinto y fantastico
Suena distinto
Baila tu corazon
Mueve tu cuerpo,Muevelo
- I ty nie umiesz śpiewac?
Właśnie jem obiad. Może potem pójdę na spacer? Nie, no przecież tata nie wypuści mnie z domu! Dobra spytam go, raz kozie śmierć:
- Tato...- zaczęłam słodkim głosikiem.- Słucham cię
- Mogłabym pójść po obiedzie na spacer?
- Ale sama!? - zapytał oburzony.
- No tak. Tu niedaleko do parku.
- No dobrze, ale szybko wracaj. - powiedział zrezygnowany.
- Dziekuję - odparłam z uśmiechem.
Szybko dokończyłam obiad, chwyciłam torebkę i wybiegłam z domu.- To pa! - rzuciłam otwierając drzwi.
*Camila*
DING - DONG
O, to pewnie Andreas. Szybko pobiegłam otworzyć mojemu chłopakowi.
- Cześć - posłałam mu promienny uśmiech
- Hej, ślicznie wyglądasz - odwzajemnił uśmiech i pocałował mnie w policzek.
- To gdzie idziemy?
- Niespodzianka - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy.
*Leon*
Dziś mam próbę na zajęcia do Angie. Śpiewam z moją dziewczyną, Ludmiłą. Musimy przygotować piosenkę o miłości... Oj, będzie ciężko, pewnie będzie cięzko. Tak wogóle, dlaczego ja z nią jestem? O, Ludmiła nadchodzi!
- Hej Leoś - powiedziała przesłodzonym głosem. Coś się szykuje, ciekawe czego znowu chce..
- Cześć Lu - odpowiedziałem z uśmiechem. O uśmiech 4, zaraz wybuchnie. 3,2,1 i
- Ludmiła, czy ty siebie słyszysz?! - byłem wściekły, więc wyszedłem.
*Violetta* ( chwilę wcześniej)
Szłam parkiem i doszłam do jakiejś szkoły STUDIO 21. Było słychać muzykę i widać było tańczących ludzi. Postanowiłam wejść. W jednej sali zobaczyłam przystojnego chłopaka kłócącego się z jakąś dziewczyną. Chwila, chwila to przecież Leon! Idzie tu!
- Hej Leon - powiedziałam uśmiechnięta
- Cześć Violu - gdy mnie zobaczył - odrazu sie uśmiechnął - chcesz sie tu uczyć?
- Nie, ja nie śpiewam -trochę sie speszyłam
- Zaraz sie okaże - zaprowadził mnie do jakiejś sali, dał nuty, a sam usiadł do fortepianu. Zaczęłam śpiewać:
Algo suena en mi
Algo suena en vos
Es tan distinto y fantastico
Suena distinto
Baila tu corazon
Mueve tu cuerpo,Muevelo
- I ty nie umiesz śpiewac?
Subskrybuj:
Posty (Atom)