- Federico! Przestań! - Krzyczała przez śmiech szatynka. Łaskotki miała praktycznie wszędzie. On jednak nic sobie z tego nie robił. Zaczęła wierzgać nogami i piszczeć. Na zakochana parę patrzyła Ferro. Od dawna podobał jej sie Pasqarelli. Ubolewała z powodu jego związku z Larą. Ludmiła była gwiazdą, ale co z tego? Chciała jego miłości, ile ona by dała żeby byc Larą.
Dzisiaj całe studio jechało na wycieczkę, miejscem ich pobytu miał być Rzym. Niestety chłopak Baroni rozchorował sie. Po przyjeździe poszli zwiedzać. Oprowadzał ich Ksawier, bardzo przystojny facet w ich wieku. Wpadł w oko Larze, zupełnie zapomniała o swoim chłopaku i zaczęła go podrywać. Okazało sie, ze przewodnik pochodzi z BA i niedługo wraca do swojej ojczyzny. Zaczęli sie spotykać. Dla blondynki pojawiła sie nadzieja. Moze Lara zerwie z Fede.
Tydzień pózniej.
Ksawier ze swoją "dziewczyną" wybrali sie na spacer. Na ten sam pomysł wpadli Fede i Ludmi. Ferro usiadła na ławce pod rozłożystym drzewem. Brunet przemierzał ścieżką, ujrzał swoją dziewczynę za rękę z Ksawierem.
- Lara! Kto to jest? - krzyknął wskazując palcem na chłopaka.
- Ymmmm. Ksawier? - mówiła niewinnie. W brunecie, aż sie zagotowało. Wybuchł:
- Z nami koniec! Co ty sobie wyobrażasz!? - jej niewinny uśmiech zamienił sie w grymas.
- Nie, to nie! Bye! - krzyknęła mu prosto w twarz i odeszła z nowym chłopakiem. Zrezygnowany opadł na ławkę obok blondynki.
- Gdzie ona go spotkała? - mówił patrząc na swoje buty. Westchnela:
- W Rzymie. - spojrzał na nią.
- To na pewno tylko zauroczenie! Moze jeszcze da sie cos zrobic... - zaczął chodzić w kółko, dookoła ławki. W pewnym momencie usiadł. - Mam! To jest to. - uśmiechnął sie zwycięsko.
- No, dajesz. - mówiła trochę znudzona. Bolało ją, ze on chce wrócić do Lary.
- Mogłabyś... Poddawać moja dziewczynę? Żeby Lara była zazdrosna? - zastanowila sie chwile. Może chociaż tyle bedzie mogła z nim byc.
- No dobra, niech bedzie. - powiedziała trochę od niechcenia. Chciała tylko ukryć ta euforię, która czuła.
- Dzięki! Dzięki! Dzięki! - krzyknął i przytulił "swoją dziewczynę". Wymusiła uśmiech. - Wpadne po ciebie jutro do Studio. - pocałował ja w policzek i odszedł.